www.zbanowanifzp.fora.pl

przepiorko dybuk

Być może bracia Kaczyńscy swoje przyjście na świat zawdzięczają Stalinowi. Być może rodzice ich nie wyskrobali tylko dlatego, że bali się stalinowskiego knuta. Wbrew temu, co się dziś wygaduje w Sejmie i wbrew temu, co się dziś wypisuje w gazetach – w czasach stalinowskich aborcja była poważnym przestępstwem i karana była bezwzględnym więzieniem, z całą surowością stalinowskiego prawa. Dopiero gomułkowska odwilż przyniosła liberalizację podejścia do tego problemu.

Histeria jaka się dziś w Polsce rozpętała wokół skrobanki mogłaby wskazywać na to, że Polska jest krajem mlekiem i miodem płynącym, który nie ma innych problemów, ale niestety tak nie jest. Jeśli ktoś myśli, że nasz mały führerek ma na sercu dobro Polek i ich nienarodzonych dzieci, to jest w dużym błędzie i zapewne wkrótce na własnej skórze odczuje skutki tego błędu.

Od dawna staram się wszystkich przekonać, że Jarosław Kaczyński jest dyktatorem, tylko jeszcze nie osiągnął wymarzonego poziomu swojej dyktatury. Przyznać jednak trzeba, że na swojej drodze do dyktatury kroczy od sukcesu do sukcesu i jest bliski osiągnięcia swego celu.

Polacy są stadem baranów, niepotrafiącym się ze sobą dogadać, więc łatwym do poprowadzenia na rzeź w imię dobra ludzkości, za wolność waszą i naszą, za nienarodzone dzieci i za tym podobne pierdoły. Te rzezie później stają się symbolami naszej historii, z których jesteśmy bardzo dumni. Teraz maszerujemy ku następnej rzezi, wódz prowadzi.

Kaczyński nie ma dzieci, pewnie nawet nie wie jak się je robi i cały problem aborcji traktuje wyłącznie jako balon próbny by sprawdzić jak daleko może się posunąć w swych dyktatorskich zapędach. Nie licząc rzesz zdezorientowanych moherów, popiera go katolicka czarna sotnia i jej faszystowskie bojówki czyli siły, które przysporzyły Polsce wiele nieszczęść, a to Polsce nie wróży dobrze.

Bez względu na wynik aborcyjnej wojny polsko-polskiej, Kaczyński już może mówić o sukcesie: – po raz kolejny pokazał jak łatwo jest skłócić i podzielić Polaków i związku z tym jak blisko jest już upragnionej dyktatury.

A ja po raz kolejny przestrzegam przed mroczną dyktaturą Kaczyńskiego.

Grego

A ja do dyktatorów mam niezmienną sympatię i choć nie jestem sympatykiem PiSu, to jeśli Kaczyński zdoła obalić demokracje i wejdzie na drogę dyktatury stanę się jego lojalnym poddanym i z radością każdy pierwszy toast w popijawie wzniosę za jego zdrowie.
Milszy mi albowiem najgorszy dyktator niż dyktatura przeciętnego wyborcy.
Powód jest banalny. Po dyktaturze kiepskiej może przyjść dyktatura oświecona, a przeciętny wyborca jaki był, taki już pozostanie.