www.zbanowanifzp.fora.pl

przepiorko dybuk

Traktowałem ,,zbanowanych” jako zamknięty już etap w mojej polsko-żydowskiej odysei, ale pewne wydarzenie mnie zwekslowało z tego traktowania. Znów w centrum mojej uwagi znalazł się Paweł Jędrzejewski, którego uważam za redaktora naczelnego FŻP oraz za guru tego forum.

Zamieszczony przez niego na FŻP artykuł "Ziemkiewicz jako Kasandra" przyniósł mu minimum zrozumienia i maksimum hejtu. Dlaczego tak się stało, skoro ten artykuł jest rzeczową i bardzo wyważoną analizą artykułu Rafała Ziemkiewicza, którą sam Paweł Jędrzejewski niefortunnie nazywa ,,obroną” artykułu Ziemkiewicza? To dobre pytanie. Oczywiście nie znam na nie odpowiedzi, ale mam przypuszczenia graniczące z pewnością, że znów zadziałał mechanizm nie do zdarcia, polegający na wydawaniu okrzyków bólu i wściekłości z powodu ujrzenia niewygodnej prawdy, choćby ta prawda była tylko małym fragmentem większej całości. Ten ból i ta wściekłość są tak silne, że objawiają się umysłowym otępieniem i agresją – i niczym więcej, ale to wystarczy, żeby dojść do następującego wniosku: cała wielka, edukacyjna robota Pawła Jędrzejewskiego nie przyniosła żadnych rezultatów. Dzieje się tak dlatego, że fejsbukowe FŻP składa się w głównej mierze z żydowskich zakapiorów, odpornych na wszystkie niewygodne dla nich argumenty oraz z szabes gojów, z reguły podejrzanie wobec Żydów spolegliwych i bezrefleksyjnych.

Największe zakapiory udzielają się sporadycznie, dopiero gdy ktoś im zaświeci w ślepia jaskrawą prawdą, budzą się wtedy i wyłażą z internetowych nor, żeby kąsać na oślep. Budzą się też wtedy, gdy ich do tablicy wywoła neofitka polskiej proweniencji, dziś izraelska ekstremistka – Dana Rothschild.

Edukowanie takiej zgrai okazało się zadaniem niewykonalnym, o czym ja wiedziałem od dawna, a Paweł Jędrzejewski wie od teraz. Jak go znam wirtualnie, to przeżyje ten zalew hejtu i nie ustanie w realizowaniu swojej misji, pewnie nawet wykorzysta to doświadczenie, by misję tę prowadzić bardziej skutecznie. Nie wróżę jej powodzenia, ale samego misjonarza szczerze podziwiam i naprawdę szanuję. To, co napisałem oczywiście będzie uznane za pocałunek śmierci, ale wiem i z tym sobie Paweł Jędrzejewski poradzi.

Swoją drogą, to miewałem ochotę, żeby się czasem odezwać na fejsbukowym FŻP, ale się hamowałem i mi przeszło, z czego się dziś cieszę.

Zresztą, jeśli mnie pamięć nie myli, to nawet dostałem zaproszenie do tej fejsbukowej ferajny z FŻP, co usprawiedliwić można jedynie faktem, że owo zaproszenie, wystosowane przez admina, adresowane było do Feliksa Dzierżyńskiego, ale z drugiej strony, to tylko ktoś, kto nie chciał wiedzieć, że ów Feliks to Przepiorko, mógł tego nie wiedzieć. Ale na FŻP zerkam i kibicuję dr Judymowi czyli Pawłowi Jędrzejewskiemu.

Grego

Ja tam zawsze byłem fanem Starca, natomiast fanem Fejsbuka nie jestem i choćby z tego powodu nie zachodzę w te rewiry. Drugim powodem jest to, że mam skrajnie małe, ale jednak realne grono znajomych na Fb i za żadne skarby nie chciałbym, żeby mnie ujrzeli spierającego się o cokolwiek z tą zgrają nawiedzonych fanatyków.

Bas