www.zbanowanifzp.fora.pl

przepiorko dybuk

Ośmiu Palestyńczyków zginęło, a 14 zostało rannych w poniedziałek, gdy izraelska armia wysadziła tunel, który powstawał między Strefą Gazy a granicą z Izraelem - poinformowały w nocy z poniedziałku na wtorek palestyńskie służby medyczne.

Kilkudziesięciu Żydów zginęło w czwartek, gdy polskie pospolite ruszenie spaliło stodołę, którą zbudowano w Jedwabnem, dzisiejszym powiecie łomżyńskim – informują w dzień i w nocy różne służby.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu ujawnił, że do wykrycia i zniszczenia tunelu przyczyniła się "przełomowa technologia". Dzisiejsza technologia pozwala wykryć człowieka głęboko pod ziemią, w razie jej braku wystarczy wyszkolony czworonóg, zatem oczywistym jest fakt, że to był mord z premedytacją.

Czy oba te wydarzenia coś jeszcze łączy oprócz tego, że są przejawami ludobójstwa? Oczywiście, że tak – łączy je to, że w obu przypadkach winni nie będą za nie odpowiadać.

Grego

Mniej integrować, więcej bombardować i wszystko będzie dobrze. Popieram Izrael w tej materii. Zresztą kto może wiedzieć lepiej od nich jak rozmawiać z Arabami?

przepiorko dybuk

Czy wszystko będzie dobrze, to czas pokaże. Takie działania przysparzają Izraelowi wrogów na całym świecie, a i bez tych działań więcej się rodzi tych wrogów niż umiera, a jak długo Izrael będzie na arenie światowej traktowany jak niegrzeczne, bo autystyczne dziecko, to też nie wiadomo. Może się stać i tak, że ktoś to kieszonkowe mocarstwo przełoży z jednej kieszeni do drugiej i o nim zapomni. I to już będzie koniec bajki.

Grego

Myślę że Arabowie nie będą zdolni poradzić sobie z Izraelem, choćby USA odstawiły go od cyca. Kilka milionów ludzi zdesperowanych, przeszkolonych i uzbrojonych nawet tylko w broń ręczną, to siła trudna do złamania. Z pewnością nie przez prymitywnych pastuchów użerających się między sobą jak wściekłe psy.

przepiorko dybuk

Podobnie myślą w Izraelu i do takiego obrazu się modlą. To jeszcze jeden atut świata arabskiego - atut lekceważonego wroga. Myślisz Grego, że Saudyjczycy czy Katarczycy, a nawet irańscy Persowie nie zdobywają wiedzy na najlepszych uniwersytetach świata? Zapewniam Cię Grego, że jest ich na tych uniwersytetach o wiele więcej niż Izraelczyków.

Zarówno Hitler jak i Napoleon też byli przekonani, że ruską, ciemną swołocz wezmą na smycz w tri miga. Amerykanie raz po raz się przekonują, że uganianie się po dżunglach za pół dzikimi tubylcami czy po pustyniach za prymitywnymi plemionami, bez Rambo i bez Terminatora jest tylko ponurą rzeczywistością, a nie budującym morale filmem.

Grego

Akurat Saudyjczycy to doskonały przykład na to ze studiowanie na najlepszych uniwerkach nie za wiele daje w starciu z prostym, a twardym przeciwnikiem. Wojsko AS (na papierze jedna z najsilniejszych armii świata, wyposażona za gruby grosz) dostaje od lat widowiskowy łomot w Jemenie od przeciwników zgoła bez wykształcenia. Arabów nie lekceważę. Ich wartość na polu walki jest powszechnie znana, bo stale sprawdzana. Maja wybitny talent do podrzynania gardeł dzieciom, batożenia kobiet, tudzież zrzucania z wysokich budynków działaczy LGBT.
W obliczu przeciwnika zbrojnego, i agresywnego zawsze wymiękają i dają drapaka porzucając broń. Taka już ich natura. Wybitni oprawcy, marni wojacy.
Sukcesy PI w Syrii były wynikiem wsparcia, jakiego udzielał im islamista Barack Hussein Obama. Zmienił się prezydent USA, i PI upadło.

przepiorko dybuk

,,Ich wartość na polu walki jest powszechnie znana, bo stale sprawdzana. Maja wybitny talent do podrzynania gardeł dzieciom, batożenia kobiet, tudzież zrzucania z wysokich budynków działaczy LGBT. W obliczu przeciwnika zbrojnego, i agresywnego zawsze wymiękają i dają drapaka porzucając broń. Taka już ich natura. Wybitni oprawcy, marni wojacy.” (Grego)

Miałem kiedyś okazję uczestniczyć w walce z Arabami i mam zupełnie inne zdanie na ten temat. Dawno temu w Polsce szkolono irackich pilotów w Dęblinie. Los chciał, że dziewięciu tych pilotów trafiło do nocnego klubu ,,Maxim” w Warszawie, przy dawnej ulicy Kniewskiego. Ja też się wtedy tam bawiłem, w towarzystwie polskiej kadry bokserskiej, przygotowującej się do mistrzostw Europy. Było nas dziesięciu. Siedzieliśmy loża w lożę, oddzielało nas wysokie oparcie i nie widzieliśmy się, ale słyszeliśmy dobrze, zwłaszcza, że ci Irakijczycy darli się niemiłosiernie. Któryś z bokserów się wkurwił i przez to oparcie wrzucił kurczaka do arabskiej loży, żeby się zajęli jedzeniem i przestali wrzeszczeć. Ale ten kurczak od razu przyfrunął do nas z powrotem i to w towarzystwie butelki coca coli. Rozpętało się piekło.

Ci Irakijczycy, to liliputy, specjalnie dobierani do kokpitów MIGów, a u nas waga średnia i ciężka, ale absolutnie nie wymiękali. Przewracali się po każdym trafieniu, ale wstawali i rzucali się do walki, a jak już nie mogli wstać, to gryźli po nogach, nawet kopy nie pomagały. Krwi arabskiej było tyle, że płynęła po schodach, a oni wciąż stawiali opór. Wreszcie trzeba było się zmywać tylnym wyjściem, bo personel nas ostrzegł, że milicja już jedzie. Na szybko próbowaliśmy dobić tych kilku jeszcze stojących, ale oni wciąż się podnosili i rzucali na nas.

Personel nas błagał, żebyśmy spadali i trzeba było się ewakuować, bo to był incydent międzynarodowy, o którym zresztą prasa się rozpisywała. Część bokserów była z ,,Gwardi”, co pozwoliło na zatuszowanie sprawy. Podsumowując: mimo zdecydowanej przewagi fizycznej i ogromnej przewagi w wyszkoleniu, nie udało się nam zmusić ich do wymięknięcia. Zostali na placu boju zmasakrowani, ale nie rozbici w pył, o wymięknięciu nie było mowy.

Ci Arabowie zupełnie mi nie pasują do Twojej teorii o ich przydatności na polu walki w obliczu przeważającej siły wroga i to moje spostrzeżenie wynika z osobistego doświadczenia. Być może Twoje doświadczenia z pola walki z Arabami są inne.

Oczywiście nie wszyscy Arabowie muszą być wielkimi wojownikami, wystarczy spojrzeć na sytuację z 11 września, kiedy to małe, ale sprawne komando zatrzęsło amerykańskim mocarstwem. Powtarzam do znudzenia: lekceważenie przeciwnika, to prosta droga do przegranej.

Grego

Co do lekceważenia przeciwnika masz moja pełną zgodę. No ale Arabowie nie są naszymi przeciwnikami, więc spokojnie mogę ich lekceważyć. To nie ja planuję operacje przeciwko nim. A co do irackich pilotów, no cóż... od każdej reguły są wyjątki. Z pewnością piloci myśliwców to nie są przeciętni zjadacze chleba.