Forum www.zbanowanifzp.fora.pl Strona Główna www.zbanowanifzp.fora.pl
Forum byłych i obecnych użytkowników FŻP.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień z życia w Izraelu. Na podstawie relacji dany.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbanowanifzp.fora.pl Strona Główna -> Spostrzeżenia przy kawie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
przepiorko dybuk




Dołączył: 11 Gru 2014
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 9:34, 25 Cze 2015    Temat postu: Dzień z życia w Izraelu. Na podstawie relacji dany.

Budzisz się rano i sprawdzasz czy jeszcze żyjesz. Jeśli się obudziłeś w schronie, to bierzesz wiadro z sikami i gównami i leziesz się ich pozbyć. Jeśli się obudziłeś w domu, to wygrzebujesz się spod wydm piasku, które w nocy nasypała burza piaskowa. Ostrożnie wyglądasz przez balkonik i sprawdzasz czy sąsiednie domy jeszcze stoją, następnie sprawdzasz czy jakaś betoniarka nie zgniotła lub nie zabetonowała ci samochodu zaparkowanego pod domem. Przez wizjer ustalasz czy już nie ma porannej kolejki sąsiadów też chcących skorzystać ze wspólnych lodówek stojących na półpiętrze.

Jeśli szczęśliwym zbiegiem okoliczności masz swobodny dostęp do lodówek, to charcim skokiem wydobywasz z nich kefir lub ajran i szybko zatrzaskujesz się w swoim mieszkaniu.
Możesz zacząć nowy dzień. Jest dzisiaj prąd, działa telefon, woda w kranach też dziś jest. Jest więc cudownie.

Dzwonisz po rodzinie i sprawdzasz, kto noc przeżył, a kto miał mniej szczęścia, włączasz telewizor kolorowy na kanał pierwszy, a czarno-biały na kanał drugi. Odpalasz nagrywarkę, skaner ustawiasz na częstotliwość policyjną, włączasz komputer, słowem – włączasz się w krwioobieg Izraela.

I już wiesz gdzie tym razem spadły rakiety, a gdzie śnieg i co powiedział Obama. Wklepujesz te informacje i czekasz na rozwój wydarzeń. Nie musisz czekać długo, bo oto rzucili w tramwaj butelką po coca coli i jest zamieszanie, jest terrorystyczny atak, jest i wątek amerykański, trzeba o tym świat zawiadomić. A tu sensacja goni sensację, trudno nadążyć z pisaniem: w Ashdod Nitzanim Dune Park ktoś widział mamuta, Netanyahu pokłócił się z Sarą, a na nowożeńców spadł żyrandol.

I nawet się nie obejrzysz jak już pół dnia minęło i trzeba stawić czoła wszystkim czającym się wokół wrogom Izraela, to znaczy trzeba się udać na wyprawę do marketu, bo jak podała TV, dziś szósty kefir dają tam gratis.

Najpierw trzeba pokonać zakrzaczony teren by dostać się do samochodu. W krzakach może być Hamas, albo, co gorsze, wujek Natan, któremu od roku jesteś winien pieniądze. Robisz krotki sprint w prawo, a potem raptownie skręcasz w lewo i zmyliwszy ewentualnych intruzów wskakujesz do samochodu. Zamykasz oczy i przekręcasz kluczyk – słyszysz silnik, a nie wybuch, znowu się udało, świat naprawdę jest piękny.

Jedziesz i widzisz nadjeżdżający z przeciwka samochód, raptownie skręcasz w pierwszą ulicę w prawo i nie wiesz gdzie jesteś, ale być może uratowałeś sobie życie, bo to mógł jechać samochodowy terrorysta. Włączasz GPSa i jedziesz dalej, prosto na checz point, no wprawdzie nie po drodze, ale za to bezpiecznie, bo to swojaki. Przetrzepią samochód, pogadają, pomacają i puszczą w dalszą drogę. Ale musisz przyspieszyć, bo niedługo market zamykają, no i kefiru w promocji może zabraknąć.

Jesteś na miejscu, łapiesz wózek i odskakujesz – w wózku turla się mandarynka! Wyglądasz zza winkla czy nie wybuchła i skradasz się po inny wózek. W markecie sami złodzieje – znaczy Ruskie, ale portfel masz w torebce, a szekle w skarpecie, więc się nie boisz. Dalej już jak po maśle, kupujesz kefir i obmyślasz strategię bezpiecznego powrotu. Masz na to dodatkowy czas bo yasam zamknął ulicę i przeprowadza ćwiczenia. Pozostaje słuchać radia i robić notatki dla czytelników forum.

Do domu docierasz po zachodzie słońca, siadasz na kanapie i uświadamiasz sobie, że kefir został w bagażniku. Jest za ciemno, żeby ryzykować wyprawę do samochodu, a i cały świat umiera z ciekawości co takiego dziś się wydarzyło w Izraelu, trzeba pisać.

Ciężki masz dzień za sobą, nie masz sił wysypywać piasku z łóżka, bierzesz wiadro i idziesz spać do schronu.

Jutro przed tobą wielki dzień - czeka cię daleka wyprawa do krewnych, którzy mieszkają na pustyni kilkanaście kilometrów od Jerozolimy, w luksusowym domu na kółkach. Dom ma dach i okna i perski dywan służący jako drzwi. Jak bóg da to dotrzesz do krewnych, ale wyzwań z tym związanych jest co niemiara.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bas




Dołączył: 14 Cze 2015
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:13, 25 Cze 2015    Temat postu: Re: Dzień z życia w Izraelu. Na podstawie relacji dany.

przepiorko dybuk napisał:
Budzisz się rano i sprawdzasz czy jeszcze żyjesz. Jeśli się obudziłeś w schronie, to bierzesz wiadro z sikami i gównami i leziesz się ich pozbyć. Jeśli się obudziłeś w domu, to wygrzebujesz się spod wydm piasku, które w nocy nasypała burza piaskowa. Ostrożnie wyglądasz przez balkonik i sprawdzasz czy sąsiednie domy jeszcze stoją, następnie sprawdzasz czy jakaś betoniarka nie zgniotła lub nie zabetonowała ci samochodu zaparkowanego pod domem. Przez wizjer ustalasz czy już nie ma porannej kolejki sąsiadów też chcących skorzystać ze wspólnych lodówek stojących na półpiętrze.

Jeśli szczęśliwym zbiegiem okoliczności masz swobodny dostęp do lodówek, to charcim skokiem wydobywasz z nich kefir lub ajran i szybko zatrzaskujesz się w swoim mieszkaniu.
Możesz zacząć nowy dzień. Jest dzisiaj prąd, działa telefon, woda w kranach też dziś jest. Jest więc cudownie.

Dzwonisz po rodzinie i sprawdzasz, kto noc przeżył, a kto miał mniej szczęścia, włączasz telewizor kolorowy na kanał pierwszy, a czarno-biały na kanał drugi. Odpalasz nagrywarkę, skaner ustawiasz na częstotliwość policyjną, włączasz komputer, słowem – włączasz się w krwioobieg Izraela.

I już wiesz gdzie tym razem spadły rakiety, a gdzie śnieg i co powiedział Obama. Wklepujesz te informacje i czekasz na rozwój wydarzeń. Nie musisz czekać długo, bo oto rzucili w tramwaj butelką po coca coli i jest zamieszanie, jest terrorystyczny atak, jest i wątek amerykański, trzeba o tym świat zawiadomić. A tu sensacja goni sensację, trudno nadążyć z pisaniem: w Ashdod Nitzanim Dune Park ktoś widział mamuta, Netanyahu pokłócił się z Sarą, a na nowożeńców spadł żyrandol.

I nawet się nie obejrzysz jak już pół dnia minęło i trzeba stawić czoła wszystkim czającym się wokół wrogom Izraela, to znaczy trzeba się udać na wyprawę do marketu, bo jak podała TV, dziś szósty kefir dają tam gratis.

Najpierw trzeba pokonać zakrzaczony teren by dostać się do samochodu. W krzakach może być Hamas, albo, co gorsze, wujek Natan, któremu od roku jesteś winien pieniądze. Robisz krotki sprint w prawo, a potem raptownie skręcasz w lewo i zmyliwszy ewentualnych intruzów wskakujesz do samochodu. Zamykasz oczy i przekręcasz kluczyk – słyszysz silnik, a nie wybuch, znowu się udało, świat naprawdę jest piękny.

Jedziesz i widzisz nadjeżdżający z przeciwka samochód, raptownie skręcasz w pierwszą ulicę w prawo i nie wiesz gdzie jesteś, ale być może uratowałeś sobie życie, bo to mógł jechać samochodowy terrorysta. Włączasz GPSa i jedziesz dalej, prosto na checz point, no wprawdzie nie po drodze, ale za to bezpiecznie, bo to swojaki. Przetrzepią samochód, pogadają, pomacają i puszczą w dalszą drogę. Ale musisz przyspieszyć, bo niedługo market zamykają, no i kefiru w promocji może zabraknąć.

Jesteś na miejscu, łapiesz wózek i odskakujesz – w wózku turla się mandarynka! Wyglądasz zza winkla czy nie wybuchła i skradasz się po inny wózek. W markecie sami złodzieje – znaczy Ruskie, ale portfel masz w torebce, a szekle w skarpecie, więc się nie boisz. Dalej już jak po maśle, kupujesz kefir i obmyślasz strategię bezpiecznego powrotu. Masz na to dodatkowy czas bo yasam zamknął ulicę i przeprowadza ćwiczenia. Pozostaje słuchać radia i robić notatki dla czytelników forum.

Do domu docierasz po zachodzie słońca, siadasz na kanapie i uświadamiasz sobie, że kefir został w bagażniku. Jest za ciemno, żeby ryzykować wyprawę do samochodu, a i cały świat umiera z ciekawości co takiego dziś się wydarzyło w Izraelu, trzeba pisać.

Ciężki masz dzień za sobą, nie masz sił wysypywać piasku z łóżka, bierzesz wiadro i idziesz spać do schronu.

Jutro przed tobą wielki dzień - czeka cię daleka wyprawa do krewnych, którzy mieszkają na pustyni kilkanaście kilometrów od Jerozolimy, w luksusowym domu na kółkach. Dom ma dach i okna i perski dywan służący jako drzwi. Jak bóg da to dotrzesz do krewnych, ale wyzwań z tym związanych jest co niemiara.



Hehehe, bardzo fajnie humorystycznie przedstawione. Można mniemać, że życie w diasporze jest o wiele bardziej bezpieczniejsze.

Po co, zatem im to państwo było? Przecież w diasporze, żyje więcej Żydów niż w Izraelu i ponoć bardzo sobie chwalą. Nikt nie chce wracać, nawet na siłę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
przepiorko dybuk




Dołączył: 11 Gru 2014
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 13:00, 25 Cze 2015    Temat postu:

,,Po co, zatem im to państwo było? Przecież w diasporze, żyje więcej Żydów niż w Izraelu i ponoć bardzo sobie chwalą. Nikt nie chce wracać, nawet na siłę”

Dobre pytanie!

O ile można zrozumieć ortodoksów, którzy chcą żyć w swoich świętych miejscach, o tyle nie da się zrozumieć tych przyjezdnych, współczesnych ludzików semickich, na siłę chcących być Europejczykami w Izraelu, dla których ortodoksi są wręcz zakałą .

Do niedawna pokutowała naciągana teoria, że to partia w 1968 roku skierowała swe siły przeciwko polskim Żydom i ich wyrzuciła. Dziś już wiadomo, że to gówno prawda. Za wroga wówczas partia uznała polskich intelektualistów, a Żydom dostało się przy okazji.

Żydzi mieli wtedy ten przywilej, ze sobie mogli wyjechać, polscy intelektualiści takiej możliwości nie mieli, a mimo tego, to Żydzi uchodzą za jedyne ofiary polskiego marca 1968 r. O polskich ofiarach sza!

Więc po co niektórzy zamienili slumsy łódzkie na slumsy jerozolimskie, to rzeczywiście pozostaje zagadką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grego




Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko Biała

PostWysłany: Czw 19:29, 25 Cze 2015    Temat postu: Re: Dzień z życia w Izraelu. Na podstawie relacji dany.

Bas napisał:
Można mniemać, że życie w diasporze jest o wiele bardziej bezpieczniejsze.

Po co, zatem im to państwo było? Przecież w diasporze, żyje więcej Żydów niż w Izraelu i ponoć bardzo sobie chwalą.


W XVI wieku Ferdynand Kortez podbił imperium Azteków i stworzył fundamenty dzisiejszego Meksyku. Po co mu to było? A po co Gagarinowi było latać w kosmos jak głupi dookoła kuli ziemskiej? Wiecej ludzi chodzi po ziemi i bardzo sobie chwalą.
Szanowny Basie odpowiem cytując klasyka:
"Celem życia nie jest przeżycie. Ludzie maja swoje cele, swoje ambicje, swoje ideały za które walczą i umierają. "


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grego dnia Czw 19:33, 25 Cze 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
przepiorko dybuk




Dołączył: 11 Gru 2014
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 20:16, 25 Cze 2015    Temat postu:

"Celem życia nie jest przeżycie. Ludzie maja swoje cele, swoje ambicje, swoje ideały za które walczą i umierają. " JKM

No to wskaż mi Grego celowość następującego postępowania:

- emigrujesz z Polski, osiadasz w Izraelu, kupujesz telewizor, komputer i dostęp do internetu.

Siadasz przed tym komputerem, włączasz telewizor, łączysz się z internetem i piszesz co widzisz na ekranie.

Piszesz z rana, piszesz wieczorem i w nocy. Piszesz, od czasu do czasu, ze schronu, jak fajnie jest w Izraelu, piszesz, że Izrael jest potrzebny po to, żeby Żydzi wreszcie czuli się bezpiecznie i co najważniejsze – piszesz o tym po polsku i do Polaków, którzy terrorystów i latające rakiety widzieli tylko na filmach ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grego




Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 2814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko Biała

PostWysłany: Czw 21:11, 25 Cze 2015    Temat postu:

Oczywiście to nie ma sensu, ale też Dana nie liczy się do pionierów, założycieli Izraela. Ona z tego co wiem przyszła na gotowe a teraz udaje że jest Izraelem. Confused
A że nie dostrzega głupoty i szkodliwości (z punktu widzenia Izraela) własnego postępowania to już wynik jej ogólnego poziomu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grego dnia Czw 21:14, 25 Cze 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zbanowanifzp.fora.pl Strona Główna -> Spostrzeżenia przy kawie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin