www.zbanowanifzp.fora.pl

przepiorko dybuk

Koraszewski łże od dawna, a właściwie od zawsze. Nieraz zwracałem na to uwagę. Nauczył się tego plując na Polskę, z której przezornie uciekł, wybierając życie bohaterskiego banity zdanego na jałmużnę CIA.

Pod tym względem, to Goebbels stoi moralnie ponad Koraszewskim, bo swoją robotę wykonywał na zlecenie rodzimych mocodawców, a nie jak w przypadku Koraszewskiego – na zlecenie obcego mocarstwa, w dodatku będącego wówczas wrogiem jego ojczyzny.

Nie będę jednak aż tak małostkowy i – trochę na wyrost – pozwolę sobie Koraszewskiego nazywać pieszczotliwie - dzieckiem Goebbelsa.

Koraszewski notorycznie powiela ten sam wzór - najpierw wymyśla sobie jakieś fakty, w tym przypadku stowarzyszenie, a jak już uwierzy w ich istnienie, to zaczyna tworzyć literaturę z pogranicza pure fiction z elementami dadaizmu.

Otóż dziecko Goebbelsa pisze o Eichmannie tak:

,,Uważał, że to muzułmanie ocenią go sprawiedliwie i uznają szlachetność jego planów ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. W roku 1956 pisał:
Wy, 360 milionów mahometan, z którymi mam silny związek wewnętrzny od dni mojej więzi z waszym Wielkim Muftim Jerozolimy. Wy, którzy macie większą prawdę w surach waszego Koranu, wzywam was, byście mnie osądzili.”

[link widoczny dla zalogowanych]

Ale gdzie to Eichmann napisał, a zwłaszcza do kogo, to już zupełnie nie wiadomo, a szkoda, bo to jedyny ciekawy fragment z całego eseju.

Jednak wiadomo, że:

,,Proces wykazał tylko, że wszelkie pogłoski o powiązaniach Eichmanna z Hadż Amin al-Husajnim, byłym muftim Jerozolimy, są bezpodstawne.” 1.)

,,Eichmann nie przebywał nigdy na Bliskim czy Środkowym Wschodzie, nie miał żadnych powiązań z jakimkolwiek krajem arabskim, nigdy nie przyjechał do Niemiec z Argentyny, nigdy nie odwiedził żadnego innego kraju Ameryki Łacińskiej, nie odgrywał żadnej roli w powojennej działalności nazistów ani w ich organizacjach.”2.)

Zatem oczywiste jest, że Koraszewski, jak zwykle, łże w celu nadania swoim wypocinom znamion pracy naukowej, a siebie chce przy okazji wykreować na erudytę. Można zrozumieć takie postępowanie, bo to dziecko Goebbelsa dobrze wie, że nikt nie czyta jego pierdół i że przedrukuje je wyłącznie forum Erec Israel, a na tym forum to można sobie napisać wszystko, bo to forum fanatycznych ciemniaków i nikt tam na pewno nie powie mu: ,,sprawdzam!” ( nie to co u nas Laughing

)

Najgorsze jednak w twórczości dziecka Goebbelsa jest to, że on chyba sam sobie płaci od wiersza, dlatego jego teksty są tak makabrycznie długie. Już sobie obiecałem, że z następnego dzieła dziecka Goebbelsa przeczytam pierwsze i ostatnie zdanie, co i tak będzie dużym poświęceniem.

1) Arendt Hannah. ,,Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalności zła”
Społeczny Instytut Wydawniczy ZNAK. Kraków 1998 (s.18
2) tamże, (s.302)

przepiorko dybuk

No i proszę…. Laughing

- nie ważne czy pisze prawdę czy nie, ważne, że piszę dobrze o Żydach, a najważniejsze, że pisze źle o Arabach.

„bogu dzieki za to, ze istnieja tacy, jak andrzej koraszewski...” (Naczelna Krętaczka)

[link widoczny dla zalogowanych]

przepiorko dybuk

A tak przy okazji Eichmanna, to mało kto wie, a Żydzi to w ogóle nie chcą tego wiedzieć, że Mossad owszem, przywiozł go do Izraela, ale to nie Mossad go wytropił tylko służby radzieckie. Ben Gurion dostał Eichmanna na tacy od Rosjan, którzy sami mogli go zlikwidować, ale tajność działań swych służb stawiali wyżej niż życie jednego zbrodniarza i wyręczyli się Mossadem.

( Zresztą działania Mossadu w tej sprawie uznać można za kuriozalne – szukając Eichmanna przedstawiali się jako biznesmeni z USA chcący kupić nieruchomość, w której mieliby uruchomić fabrykę guzików. Miejscowi zachodzili w głowę jak można na tych terenach cokolwiek produkować maszynowo, skoro tam nie ma prądu.)

,,Prawda polega na tym, że Eichmann wielokrotnie podejmował próby
wyrwania się ze swej anonimowości, toteż musi raczej dziwić, że izraelskie tajne służby potrzebowały kilku lat - aż do sierpnia 1959 roku - by dowiedzieć się, że Adolf Eichmann mieszka w Argentynie pod nazwiskiem Ricardo Klement. Izrael nigdy nie ujawnił swych źródeł informacji, obecnie zaś co najmniej pół tuzina osób twierdzi, jakoby znalazły Eichmanna, natomiast "dobrze poinformowane koła" w Europie powtarzają z uporem, że to wywiad rosyjski przekazał tę wiadomość” (w tej samej książce Arendt Hannah)

Po reformie służb wywiadowczych przeprowadzonej w ZSRR w 1943 roku GRU zajmowało się wyłącznie wywiadem zagranicznym. To przyniosło rezultaty, które przerosły oczekiwania Stalina. Agentom GRU udało się przeniknąć do niemieckiego Sztabu Generalnego, udało się przejąć kontrolę nad Richardem Sorge – gorliwym nazistą i agentem Abwehry w ambasadzie w Tokio, udało się wykraść amerykańskie sekrety atomowe, itd. itp. Żaden wywiad nie mógł się równać z radzieckim GRU. Większość działań GRU nadal pozostaje utajniona i tylko czasem jakaś informacja jest ujawniana. Nawet jak Japończycy aresztowali Sorge i trzykrotnie chcieli go wymienić na swoich szpiegów, to ZSRR trzykrotnie odmówił twierdząc, że to nie ich agent, wiec Japończycy go powiesili. A to właśnie informacje od Sorge pozwoliły Stalinowi przerzucić dywizje ze wschodu na zachód Rosji i dzięki temu wygrać wojnę z Niemcami.

Znalezienie Eichmana było dla GRU tym, czym jest poziomka dla konia. Ale ten sukces ich mało interesował, zapewne został osiągnięty przy realizacji jakichś ważniejszych celów.

No i proszę, dzięki kłamstewkom dziecka Goebbelsa dowiadujemy się, że cały ten Mossad, to bardzo mocno przereklamowana instytucja - w przeciwieństwie do służb dawniej radzieckich, a dziś rosyjskich.

Nie pozostaje mi więc innego jak wzorem Naczelnej Krętaczki wznieść podziękowania do boga:

bogu dzieki za to, ze istnieja tacy, jak andrzej koraszewski...

przepiorko dybuk

Dziecko Goebbelsa napisało i wydało książkę, o czym radośnie wszystkich zawiadamia. To pierwsza jego książka i raczej ostatnia, bo skoro napisanie pierwszej zajęło mu 76 lat, to na drugą zabraknie czasu. Co daj dobry boże.

Dziś w Polsce każdy może sobie wydać książkę nie wychodząc z domu, kosztuje to grosze i wszystko można załatwić przez internet, ale książka Koraszewskiego, to dzieło szczególne.

Epokowym odkryciem i główną tezą tej książki jest odkrycie źródeł antysyjonizmu.

Cyt:
,,Antysyjonizm to wynalazek Moskwy po klęsce arabskich sojuszników ZSRR w 1967 roku; antysyjonizm to również główny filar islamizmu, nowej totalitarnej ideologii zmierzającej do podboju świata.”

[link widoczny dla zalogowanych]

Aż dziw bierze, że takie idiotyzmy, przekreślające intelektualny dorobek wielu pokoleń Żydów, reklamuje podobno żydowski portal ,,Erec Israel”

Moskiewscy agenci w akcji:

przepiorko dybuk

Naczelna Krętaczka:

,,zaraz uderze do kogos, zeby mi ta ksiazke przyslal..”

W tym Izraelu czas jakby w miejscu stanął. Podpowiem więc NK, żeby zaryzykowała i skorzystała z nowych technologii, zamiast zawracać komuś głowę.

Całe to ,,wydawnictwo” które wydało ( właściwie to dopiero wkrótce ma wydać) dzieło dziecka Goebbelsa mieści się w bloku, w prywatnym mieszkaniu pana Dariusza. Po co chodzić po prywatnych mieszkaniach i nękać ludzi skoro można zdobyć upragnioną książkę w prostszy sposob?

Wydawnictwo Błękitna Kropka
Dariusz Jamrozowicz
Mariacka 30/10
48-304 Nysa
NIP: 753-147-50-47
[link widoczny dla zalogowanych]

Zamiast prosić Polaków, żeby podróżowali do Nysy, Naczelna Krętaczka powinna poprosić kogoś w Izraelu, żeby jej zamówił książkę przez internet. Będzie prościej, szybciej i bez zobowiązań.

Wystarczy wejść na tę stronę:

[link widoczny dla zalogowanych]

A jeszcze lepiej, to zaczekać chwilę. Zapewniam, że Koraszewski będzie rozdawał tę książkę za darmo i nie wyobrażam sobie, żeby mógł w tych zaszczytach pominąć swoją jedyną czytelniczkę.

przepiorko dybuk

Hallo Korrrrrrrraszewski!!!

Potwierdza się twoja teza : ,,Antysyjonizm to wynalazek Moskwy…”

Macki Moskwy sięgają już Izraela! Szkoda, że tak późno dokonałeś swojego odkrycia.
Gdyby matki tych antysyjonistów z jesziwy wiedziały o nim wcześniej, to by zastosowały prezerwatywy i nie byłoby teraz problemu, no i samochód byłby cały.

,,- jednostka policji wojskowej, ktora przybyla do domu dwoch uczniow jeshiwy odmawiajacych sluzby wojskowej w ashdodzie, zostala zaatakowana przez grupe zydow ortodoksyjnych, ich samochod przewrocony... na pomoc przybyly duze sily policji, kilka ich samochod zostalo uszkodzonych przez rzucone w nich kamienie...” (NK)

[link widoczny dla zalogowanych]